fbpx

Wielkanoc - największe święto

Wielkanoc to wydarzenie w dwóch aktach: zaczyna się na krzyżu, a kończy przy pustym grobie; ciemność, cierpienie i smutek Wielkiego Piątku zamienia się w radość zwycięstwa w poranek Wielkanocny. Umarły żyje i śmierć nie ma nad Nim mocy.

 

My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego…” - 1 Kor. 1,23

 Z czasów dzieciństwa do tej pory pozostało w mojej pamięci bardzo żywe wspomnienie. Na frontowej ścianie kaplicy, gdzie spotykał się miejscowy Zbór, był umieszczony tekst: „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego”. Napis ten widnieje tam do dziś...

 Po wejściu do domu modlitwy cytat z 1 Kor. 1,23 od razu rzucał się w oczy, ponieważ był umieszczony w centralnym miejscu, tuż nad kazalnicą, dokładnie naprzeciw drzwi wejściowych i nie można było go nie dostrzec. Wyróżniał się także spośród innych tekstów biblijnych w tej skromnej kaplicy swoim ozdobnym, kaligraficznym charakterem pisma. Ktoś musiał poświęcić sporo czasu i włożyć serce w wykonanie go. Przez wiele lat, kiedy jeszcze byłem chłopcem, nie rozumiałem, dlaczego akurat te słowa wybrano za motto dla Zboru. Dopiero, kiedy podrosłem i zacząłem rozumieć kazania wygłaszane pod tym jakże wymownym w swojej treści napisem, uświadamiałem sobie jak często kaznodzieje odwoływali się do tych kilku słów.

Trzeba przyznać, że wiele zmieniło się przez te kilkadziesiąt lat, ale napis pozostał. Jest nieco przyblakły i widać po nim upływ czasu, ale ciągle przypomina, że pomimo wielu zmian, są w życiu rzeczy niezmienne. To przesłanie zawarte w kilku prostych słowach oparło się licznym i powodującym zawrót głowy zmianom w naszym kraju. Pozostało niezmienne, ponieważ Słowo Boże żyje i trwa (1 Pt. 1,23).

 

Krzyż symbolem

Krzyż - skrzyżowane dwie belki, to najbardziej popularny w naszych czasach symbol chrześcijaństwa. W Polsce można zobaczyć go w wielu różnych miejscach. Często stoi przy drodze, obowiązkowo jest na budynkach kościelnych i cmentarzach, jest zawieszany na ścianach domów, noszony przez wielu na szyi itp. Jest powodem dumy wielu ludzi. Niewątpliwie jest najbardziej rozpowszechnionym znakiem chrześcijaństwa. Czy jednak ludzie, którzy tak chętnie posługują się tym symbolem, są świadomi jego znaczenia?

W czasach starożytnych krzyż wcale nie był powodem do dumy. Raczej utożsamiany był z hańbą i zgorszeniem. Grecy i Rzymianie przejęli od Fenicjan zwyczaj krzyżowania niebezpiecznych przestępców. Była to najbardziej okrutna forma karania najgorszych złoczyńców. Krzyż w czasach Jezusa kojarzył się z przekleństwem i pohańbieniem. A jednak właśnie krzyż stał się Bożym sposobem zbawienia człowieka z wiecznego potępienia.

Na krzyżu umarł Zbawiciel. Niewinny i sprawiedliwy Syn Boży. Ukrzyżowano Go pomiędzy dwoma złoczyńcami. On nie został ukarany za swoje winy w przeciwieństwie do towarzyszących Mu łotrów. A jednak musiał wycierpieć niewypowiedziane męki. On zgodził się przyjąć na siebie grzechy całej ludzkości. On umarł jako sprawiedliwy za niesprawiedliwych, oddał swoje życie w ofierze za innych.

 

Grzech i sąd

W Izaj. 59,2 czytamy, że człowiek jest oddzielony od Boga przez grzech. Nie chodzi tutaj o jakiś pojedynczy grzeszny uczynek, ale raczej Biblia mówi o grzeszności jako przyrodzonym stanie duszy ludzkiej. Grzech człowieka stanowi w istocie przepaść nie do przebycia, która skutecznie odgradza go od świętego Boga. Mało tego, Biblia stwierdza, że jest to oddzielenie na wieki. Człowiek rodzi się na świecie, żyje i w końcu umiera, ale jego życie nie kończy się z chwilą śmierci fizycznej. Biblia mówi, że „postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hebr. 9,27). Każdy śmiertelnik po zakończeniu swojej ziemskiej pielgrzymki musi stanąć przed sądem Bożym.

Jest to sąd sprawiedliwy i bezstronny i nikt nie może go uniknąć. Biblia mówi, że każdy zda sprawę za siebie przed Bogiem, który „odda każdemu według uczynków jego” (Mat.16,27; Rzym 2,6). W innym miejscu jest powiedziane, że będziemy rozliczeni nawet „z każdego nieużytecznego słowa, które wypowiadamy” (Mat. 12,36). Nikt nie jest w stanie Boga okłamać ani oszukać. Bóg nie będzie pobłażliwy wobec grzeszników na sądzie i nigdzie nie można będzie się ukryć przed tym świętym trybunałem. Pismo Święte oznajmia każdemu: „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6,23). Śmierć to wieczne oddzielenie od Boga, które Chrystus opisał jako męczarnia duszy w nigdy nie gasnącym płomieniu piekielnym (Łuk. 16,24).

 

Inicjatywa zbawienia

Człowiek nie znający Boga, zapewne nieraz zadaje sobie pytanie: „jeżeli jest Bóg, to w jaki sposób mogę Go odnaleźć?”. Wtedy zwykle zaczyna podejmować jakieś wysiłki ze swojej strony w tym kierunku. Prawdopodobnie ktoś taki nabywa Biblię i parę innych książek o Bogu. Oprócz tego zapewne zaczyna chodzić do kościoła, gdzie może dowiedzieć się coś o Bogu. W efekcie postanawia poprawić swoje życie, aby podobało się ono Bogu.

Pomimo tych wszystkich wysiłków Bóg pozostaje jednak odległy i nieosiągalny. Żadne wysiłki człowieka nie są w stanie pokonać przepaści między świętym Bogiem, a grzesznym człowiekiem. Żaden człowiek nie jest w stanie zbliżyć się do Boga w oparciu o swoje wysiłki i starania. Bóg to wie i dlatego też On sam wychodzi z inicjatywą zbawienia w stronę grzesznego człowieka.

To nie gwoździe Go przybiły, lecz mój grzech” - mówią słowa popularnej pieśni o Golgocie. Nie było innego sposobu zbawienia ludzi z ich grzechów. Pismo mówi, że „nie ma odpuszczenia bez rozlania krwi” (Hebr. 9,22). Dlatego Chrystus przelał swoją świętą i niewinną krew - aby dokonać odkupienia i oczyszczenia nas, grzeszników z naszych win i grzechów. Jego ofiara jest doskonała i wystarczająca. Nie musi być powtarzana, ani nie może być w żaden sposób poprawiona i uzupełniona przez człowieka. Dlatego Biblia stwierdza wyraźnie, że Chrystus został ofiarowany raz na zawsze (Hebr. 10,10). Jest to dzieło zbawienia dokonane i doskonałe. Człowiek nie może do niego nic dodać od siebie. Dlatego też Chrystus umierając na krzyżu powiedział: „wykonało się” (Jan 19,30).

Bóg jest łaskawy i pełen miłości do ludzi. On widzi ludzką niemożność uratowania się o własnych siłach od wiecznego potępienia. Biblia mówi: „darem łaski Bożej jest życie wieczne w Jezusie Chrystusie” (Rzym. 6,23). Bóg w swojej wspaniałomyślności pragnie obdarować człowieka życiem wiecznym. Wystarczy uznać swoją bezradność, a z drugiej strony także wystarczalność ofiary Chrystusa za nasze grzechy. Wystarczy tylko przyjąć, aby stać się posiadaczem tego bezcennego daru.

 

Niezmiennie Krzyż

Cytowany tekst mówi, że krzyż był w czasach starożytnych skandalem dla Żydów, a głupstwem dla pogan. W czasach, kiedy apostoł Paweł pisał te słowa, sam wielokrotnie doświadczał tego, o czym pisał. Sprzeciwiano mu się i wyśmiewano, prześladowano i stawiano przed sądem. Dlaczego? Odpowiedź jest jedna: ponieważ zwiastował o krzyżu. Mówił jasno i głosił zdecydowanie, był bezkompromisowy i jednoznaczny. Udowadniał w swoim zwiastowaniu, że jest tylko jedna, jedyna możliwość zbawienia dla grzesznego człowieka - Krzyż Chrystusa. Bez krzyża nie ma przebaczenia grzechów ani odpuszczenia win. Bez krzyża niemożliwy jest ratunek od wiecznego potępienia i życie wieczne. Niektórzy pogardzali tym, co słyszeli odrzucając nie tylko słowa Pawła, ale też ofertę zbawienia. Inni natomiast przyjmowali zwiastowanie o krzyżu i zaczynali wierzyć, ponieważ zaczynali uświadamiać sobie potrzebę złożenia swojego zaufania w dziele krzyża, zamiast czynić to w swoich, ludzkich staraniach.  

My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego”. Niech to niezmienne w swojej treści motto pozostanie takie samo pomimo wielu zmian, których nie można zatrzymać. Trzeba przypominać sobie i innym, że jest tylko jeden, jedyny sposób zbawienia dla grzeszników XXI wieku - Krzyż Chrystusa!

 

Zmartwychwstanie podstawą wiary – 1 Kor. 15,14

Cielesne zmartwychwstanie Chrystusa jest podstawą wiary chrześcijańskiej. Bez zmartwychwstania nasza wiara byłaby daremna. Nie mamy na to jednak żadnych dowodów materialnych. Nie zachowały się żadne przedmioty ani tzw. „relikwie”, które mogłyby posłużyć za dowody namacalne. Dlatego na przestrzeni czasu mnożyły się ataki mające na celu podważyć prawdę o zmartwychwstaniu.

Przeciwnicy chrześcijaństwa posuwali się do manipulacji, rozpowszechniania wśród ludu kłamliwych plotek i innych działań po to, aby podważyć wiarę w zmartwychwstanie.

 

Manipulacja kłamstwem-plotką

Przywódcy żydowscy są w Ewangeliach przedstawiani jako wrogami Chrystusa, gdyż stanowił On dla nich poważne zagrożenie. Postrzegali Go jako swego konkurenta i wręcz pałali nienawiścią do Niego z powodu Jego popularności wśród ludu. Po wzbudzeniu z martwych Łazarza popularność Chrystusa sięgnęła zenitu. Wtedy przywódcy Żydów mówili między sobą: „Przegraliśmy. Wszyscy poszli za Nim” (Jan 12,19 - przekład „Słowo Życia”). Dlatego też chcieli się Go pozbyć, doprowadzili do oskarżenia i ukrzyżowania Mistrza z Nazaretu.

Kiedy w Jerozolimie zaczęła rozchodzić się wieść o zmartwychwstaniu, natychmiast sformułowali i rozpuścili wśród ludu kłamliwą plotkę o kradzieży ciała przez uczniów. To był pierwszy atak Szatana mający na celu podważenie faktu zmartwychwstania.

Wyobraźmy sobie przez chwilę przerażonych i załamanych uczniów Jezusa, którzy stoją naprzeciw uzbrojonych po zęby rzymskich żołnierzy, aby podstępnie wykraść ciało z grobu. Potem dają się prześladować, torturować i zabijać za kłamstwo? Czy coś takiego w ogóle miałoby sens? Poza tym, czy kłamstwo mogłoby przemienić zastraszonych uczniów w odważnych głosicieli, których żadna siła ani władza nie mogła uciszyć?

 

Teoria jakoby kobiety pomyliły grób

Kobiety przyszły do grobu wczesnym rankiem, o świcie, pierwszego dnia po sabacie. Zastały kamień odwalony, a w grobie nie było ciała Jezusa. Spotkały za to anioła, który oznajmił im o zmartwychwstaniu. Kobiety uwierzyły aniołowi i zaniosły tę wiadomość innym uczniom. Z relacji ewangelistów wiemy, że uczniowie sami poszli to sprawdzić.

Wrogowie Ewangelii, używając argumentu pustego grobu, uknuli teorię, że kobiety musiały pomylić groby… Zaczęli twierdzić, że przez pomyłkę poszły one do innego grobu, który był pusty; było wcześnie rano, słaba widoczność, a one były mocno podekscytowane. Gdyby tak się stało, to także uczniowie musieliby w ślad za kobietami pomylić groby. Na pewno jednak nie pomyliły grobów władze żydowskie, które prosiły Piłata o postawienie straży.

Gdyby rzeczywiście kobiety i uczniowie pomylili groby, przywódcy żydowscy na pewno nie zwlekaliby ze wskazaniem właściwego grobu i znajdującego się tam ciała, aby w ten sposób położyć kres pogłoskom o zmartwychwstaniu.

 

Teoria rzekomej halucynacji

Zarówno Ewangelie jak i listy apostolskie zawierają relacje o tym, jak zmartwychwstały Zbawiciel wielokrotnie ukazywał się swoim uczniom: (1) Marii Magdalenie na cmentarzu, gdy zawołał ją po imieniu i zabronił, aby Go dotykała – Jan 20,17; (2) uczniom zebranym wieczorem za zamkniętymi drzwiami z bojaźni przed Żydami, gdy stanął między nimi i rzekł „Pokój wam” – Jan 20,19; (3) Tomaszowi, któremu pozwolił włożyć palce w miejsce swoich ran – Jan 20,27; (4) uczniom łowiącym ryby, których zapytał „macie co jeść” i kazał zarzucić sieci po drugiej stronie łodzi – Jan 21,5; (5) Piotrowi, gdy zapytał go „Czy miłujesz mnie więcej od innych” – Jan 21,15; itd. To są tylko niektóre ewangeliczne relacje świadczące o ukazywaniu się Chrystusa po zmartwychwstaniu.

Ludzie niewierzący i oponenci wiary w zmartwychwstanie próbują „wyjaśniać”, jakoby świadkowie zmartwychwstania doznawali halucynacji, przywidzeń. Wiadomo jednak, że halucynacjom ulegają chorzy psychicznie lub pijani. Taki zarzut nie dotyczył jednak Jego uczniów. Niemożliwe jest także zbiorowe przywidzenie z udziałem 500 osób naraz.

 

Teoria omdlenia

Przeciwnicy zmartwychwstania zaczęli rozpowszechniać pogłoski, że Jezus nie umarł naprawdę, lecz stracił przytomność z wyczerpania i upływu krwi. Po pewnym czasie ocknął się, a jego uczniowie zinterpretowali to jako zmartwychwstanie.  

Wyobraźmy sobie kogoś, kto walczy ze śmiercią, jest wycieńczony z upływu krwi, okropnie cierpiący od odniesionych ran, wymagający opieki medycznej i pielęgnacji, jednym słowem na wpół martwy człowiek. Czy ktoś taki mógłby wywrzeć na swoich naśladowcach wrażenie, że jest zwycięzcą nad śmiercią i dawcą życia?

Gdyby zmartwychwstanie było mitem, to nasza wiara byłaby daremna i bylibyśmy ze wszystkich ludzi najbardziej pożałowania godni – 1 Kor. 15,17-19.

Zmartwychwstanie Pana Jezusa Chrystusa przekracza ludzkie możliwości udowodnienia, zrozumienia czy też wyjaśnienia tego niezwykłego i bezprecedensowego wydarzenia. Ap. Paweł pisze o potężnej mocy Bożej, którą okazał On w Chrystusie, gdy wzbudził Go z martwych (Ef. 1,20).

Niewielu ludzi może zrozumieć moc elektryczności, dynamitu lub energii jądrowej? A przecież człowiek ją odkrył i wykorzystuje dla swoich celów. O ileż bardziej nie potrafimy zrozumieć mocy Boga, która jest nieporównywalnie większa i potężniejsza, która jest w stanie tworzyć wszystko z niczego, uzdrawiać chorych i wzbudzać z martwych. Co więcej, ta moc nie tylko wzbudziła Chrystusa z martwych, ale także skutecznie działa w ludziach wierzących. Ta moc zbawia nas, uwalnia od nałogów, uzdrawia, daje nowe życie. Możemy tej mocy doświadczać, ale nie jesteśmy w stanie do końca wyjaśnić, gdyż działa ona w nas przez wiarę. Każdy, kto przeżył nowe narodzenie jest żywym dowodem mocy zmartwychwstania.  

August Comte, francuski filozof okresu Oświecenia, znany ze swoich ateistycznych i materialistycznych poglądów, naśmiewał się ze swojego rówieśnika, wierzącego pisarza. Pewnego razu stwierdził, że gdyby tylko chciał, to mógłby zapoczątkować nową religię, która wyparłaby chrześcijaństwo. Pisarz spokojnie odparł na to: „Musiałbyś zatem dać się ukrzyżować, trzeciego dnia zmartwychwstać i przekonać świat o tym, że żyjesz. Jeżeli ci się to uda, to twoja nowa religia będzie miała szansę zrównać się z chrześcijaństwem”. Tymczasem Comte umarł i chwasty wyrosły na jego grobie. Podobnie zresztą jak wielu innych, podobnych jemu.

Tylko jeden człowiek zwyciężył śmierć - Syn Boży, Jezus Chrystus. Nikt inny nigdy tego nie powtórzył. Jego zmartwychwstanie zmieniło oblicze świata. Rozpoczęła się era wiary. Bezsprzecznie podstawą wiary chrześcijańskiej jest cielesne zmartwychwstanie Chrystusa.

Można wymienić szereg dowodów potwierdzających zmartwychwstanie Jezusa z Nazaretu. Pierwszym jest pusty grób i słowa anioła: „Dlaczego szukacie żyjącego między umarłymi?”. Drugim jest wielokrotne ukazywanie się zmartwychwstałego przez 40 dni, co zostało przekazane nam przez wiarogodne i niepodważalne zapisy, w pełnym tego słowa znaczeniu historyczne dokumenty. Trzecim dowodem są niezwykłe zmiany w życiu uczniów Jezusa, którzy uwierzyli w Jego zmartwychwstanie. Z zastraszonych i zalęknionych po ukrzyżowaniu ich Mistrza przeobrazili się w niezłomnych i odważnych apostołów, głoszących wszystkim i wszędzie o zmartwychwstałym Chrystusie. Nawet zakazy największych ówczesnych autorytetów, ani prześladowania, czy też groźba więzienia i utraty życia nie mogły ich powstrzymać. „Nie możemy nie mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy” (Dz. 4,20).  

Oni doświadczyli osobistego spotkania ze Zmartwychwstałym! Oni przeżyli moc zmartwychwstania! Na koniec warto wspomnieć tych dwóch uczniów na drodze do Emaus, którzy spotkali Zmartwychwstałego. Rozmawiali z Nim przez dłuższy czas idąc drogą. Poznali Go dopiero po tym, jak łamał chleb. Ale On nagle zniknął… Wtedy wszystko stało się dla nich jasne. Przypomnieli sobie Jego słowa.

I rzekli jeden do drugiego: czyż serca nasze nie pałały w nas, gdy, mówił do nas po drodze i Pisma przed nami otwierał?” (Łuk. 24,32). Ich serca zaczęły być mocniej, gdy uświadomili sobie, że na ich oczach dzieje się wszystko, co było o Nim napisane, co sami wcześniej od Niego słyszeli. Wtedy uwierzyli. I zaczęli świadczyć o tym innym. Po prostu nie mogli zatrzymać tego tylko dla siebie.