fbpx

Kontakt ze światem zmarłych

Pierwszy dzień listopada to Święto Zmarłych. Żywi odwiedzają wtedy cmentarze, aby na grobach swoich zmarłych zapalać znicze, składać kwiaty. Jest to jedynie znak pamięci o nich, czy jakiś sposób komunikowania się z nimi? Kiedyś nawet składano na grobach „coś do zjedzenia”, aby dusze zmarłych mogły się nimi poczęstować! Ale już drugi dzień tego miesiąca, to „dzień zaduszny”, gdy odprawiane są msze i modlitwy za zmarłych. Celem tych modlitw jest wspomaganie zmarłych w ich wędrówce przez czyściec do nieba.

Ale żaden tekst Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu nie zawiera jakiejkolwiek wzmianki o tym, by modlić się za umarłych. Tekst apokryficznej Drugiej Księgi Machabejskiej (12,44) jest niepewny i wiele dowodów świadczy o tym, że ortodoksyjni Żydzi w okresie międzytestamentowym odrzucali praktykę modlitw za zmarłych. W kanonicznym tekście Pisma Świętego mówi się, że chrześcijanin po śmierci natychmiast przechodzi do społeczności z Chrystusem (2 Kor. 5,6.8; Fil. 1,23). Pan Jezus obiecał pokutującemu złoczyńcy raj „dzisiaj” (Łuk.24,43). Pismo Święte zawsze uważa śmierć za zakończenie okresu ziemskiej próby. Po śmierci, a przed zmartwychwstaniem i sądem ostatecznym, dusza znajduje się w stanie błogości lub męki – jak mówi o tym Jezus w podobieństwie o bogaczu i Łazarzu (Łuk. 16,19-31). Stąd modlitwy za umarłych są niestosowne i zbędne.

Również Ojcowie Apostolscy – mający osobisty kontakt z apostołami i w swoich pismach ściśle nawiązujących do nowotestamentowych listów apostolskich – nie wspominają o modlitwach za zmarłych. Zwyczaj ten pojawił się w Kościele przy końcu drugiego wieku. W Kościele Katolickim praktyka ta jest integralną częścią błędnego przekonania o zbawieniu, a szczególnie wiąże się ona z katolicką nauką o czyśćcu, odpustach i mszach. Wyznania protestanckich kościołów nie zawierają nakazu modlitwy za umarłych. Żywi nie mają już wpływu na ostateczny los zmarłych, ani zmarli nie są w stanie pomóc żywym.

Błędne rozumowanie Judy Machabeusza

Jedynym bezpośrednim tekstem, mówiącym o modlitwie za zmarłych, jest wspomniany wyżej tekst apokryficznej Drugiej Księgi Machabejskiej. Przyjrzyjmy się mu dokładniej. Oto fragment dotyczący tego tematu:

Potem Juda zebrał wojsko i powiódł do miasta Adullam. Ponieważ zaś wypadł siódmy dzień, zgodnie ze zwyczajem oczyścił się i tam spędzili szabat. Następnego dnia w tym czasie, w którym należało już to wykonać, żołnierze Judy przyszli zabrać ciała tych, którzy polegli, i pochować razem z krewnymi w rodzinnych grobach. Pod chitonem jednak u każdego ze zmarłych znaleźli przedmioty poświęcone bóstwom, zabrane z Jamnii, chociaż Prawo tego Żydom zakazuje. Dla wszystkich więc stało się jasne, że to oni z tej właśnie przyczyny zginęli. Wszyscy zaś wychwalali Pana, sprawiedliwego Sędziego, który rzeczy ukryte czyni jawnymi, a potem oddali się modlitwie i błagali, aby popełniony grzech został całkowicie wymazany Mężny Juda upominał lud, aby strzegli samych siebie i byli bez grzechu, mając przed oczyma to, co się stało na skutek grzechu tych, którzy zginęli. Uczyniwszy więc składkę pomiędzy ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda – była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu (2 Mach.12,38-45).

Zginęli, bo popełnili śmiertelny grzech, przywłaszczyli bowiem przedmioty obłożone klątwą. Zginęli „na skutek grzechu”, a nie „pobożnie zasnęli”. Przecież przez Mojżesza Bóg powiedział: „Posągi ich bogów spalisz, nie będziesz pożądał srebra ani złota, jakie jest na nich, i nie weźmiesz go dla siebie, aby cię to nie uwikłało, gdyż Pan, Bóg twój, się tym brzydzi…Będziesz uważał to za rzecz wstrętną, obrzydzisz to sobie, jest to bowiem obłożone klątwą” (5 Mojz. 7,25-26). Jednak Juda - może dla uszanowania zabitych i podniesienia morale pozostałych żołnierzy - chce wykupić zmarłych i uwolnić ich od tego śmiertelnego grzechu. Staje ponad Bożym Prawem, ponieważ tekst wyraźnie mówi, że „Prawo tego Żydom zakazuje” i dlatego żołnierze „z tej właśnie przyczyny zginęli”. Czy na tym, tak sprzecznym wewnętrznie tekście, można budować naukę o pomaganiu zmarłym? Ta ludzka, „święta i pobożna myśl”, rozmija się z Bożą prawdą, która ma być podstawą naszej wiary i praktyki.

Prośby kierowane do umarłych

Z drugiej zaś strony istnieje w naszym kraju zwyczaj kierowania swoich modlitw do ludzi zmarłych, proszenia ich, aby wyjednali u Boga jakieś szczególne Jego łaski. Traktuje się ich jako pośredników w tej sprawie. Bóg jednak zakazał kontaktowania się ze zmarłymi. Izraelitom stanowczo nakazał: „Niech nie znajdzie się u ciebie wróżbita ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani wzywający zmarłych, gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni” (5 Mojż. 18,10-12). A więc zwracanie się do zmarłych jest grzechem i obrzydliwością dla Pana. Ludzie zmarli, choć za życia może i byli świętymi i błogosławionymi, nie są jednak w stanie komukolwiek pomóc. Nie przekazują oni próśb modlitewnych dalej, ponieważ ich nie słyszą. Nie są oni wszechobecni i dlatego nie mogą być pośrednikami między Bogiem a człowiekiem. Pismo Święte wyraźnie mówi: „Jeden jest bowiem Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus” (1 Tym. 2,5). Tylko On jest tym, który powiedział: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do końca świata” (Mat. 28,20). Skuteczna modlitwa musi być kierowana bezpośrednio do Boga w imieniu Jezusa Chrystusa. Uczmy się modlić roztropnie i wytrwale.

Modlitwy za zmarłych i kierowane do nich prośby o wstawiennictwo, to przedłużenie pogańskiego kultu zmarłych. Dlatego Bóg zabronił kontaktowania się ze światem duchów. Dla człowieka została przeznaczona przestrzeń tego materialnego świata, do której wszedł Jego Syn, by przynieść Jego poselstwo zbawienia. Natomiast wychodzenie poza jej obręb, to wchodzenie na teren królestwa demonów, „władcy sił, które unoszą się w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach buntu” (Ef. 2,2). Jako ludzie wierzący sprzeciwiamy się „władcom tego świata ciemności, przeciw duchowemu złu na wyżynach niebiańskich” (Ef. 6,12). Jesteśmy zwycięzcami, ponieważ stanęliśmy po stronie Jezusa Chrystusa, który „przez śmierć mógł pokonać tego, który ma władzę nad śmiercią, to jest diabła” (Hebr. 2,14).

Ludzie wierzący, ci bardziej uduchowieni, o nastawieniu charyzmatycznym, często przekraczają granicę swoich kompetencji, wkraczają w świat duchów, doznają cudownych jego objawów, uważając to za szczególny przejaw Bożego działania. Coraz częściej słyszymy o ich proroctwach, cudownych uzdrowieniach, które mają być świadectwem Bożej obecności. Pan Jezus ostrzega jednak, mówiąc, że w dniu ostatecznym „wielu mi powie: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy w Twoim imieniu, czy w Twoim imieniu nie wypędzaliśmy demonów i w Twoim imieniu nie dokonywaliśmy wielu cudów? Wtedy im oświadczę: Nigdy was nie znałem, odejdźcie ode Mnie wy, którzy się dopuszczacie bezprawia” (Mat. 7,22-23). Ich praktyki były bezprawiem! Takich ludzi będzie wtedy wiele! Nie tylko będą wśród nich zwodziciele, ale i zwiedzeni. Jakże będą wtedy rozczarowani ci rzekomi prorocy i cudotwórcy, którzy nie tylko sami zbłądzili, ale też wciągnęli w tę pułapkę tak wielu tych, którzy dali się uwieść ich pozornym proroctwom i cudom. Weszli oni na grząski, zakazany przez Boga, grunt, przekroczyli granicę swoich kompetencji. Ich rzekome proroctwa i cuda nie miały swego źródła w Bogu. Szatan, jako największy falsyfikator, potrafi podrzucać naiwnym podróbki Bożych darów. „Pośród ludu jednak zdarzali się również fałszywi prorocy. Podobnie między wami pojawią się fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzać będą zgubne nauki” (1 Ptr. 2,1). Jezus ostrzega, że w czasach ostatecznych „pojawią się też liczni fałszywi prorocy i wielu zwiodą” (Mat. 24,11). Dlatego Słowo Boże ostrzega: „Strzeżcie się fałszywych proroków” (Mat. 7,15). Już Jan napominał wierzących: „Umiłowani, nie wierzcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, ponieważ wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie” (1 Jana 4,1).

Kontaktowanie się ze światem zmarłych – zarówno po to, aby im pomóc czy proszenie ich o pomoc – to wkraczanie w świat duchów, świat bardzo niebezpieczny i zwodniczy. Wszystkie religie pogańskie tkwią w tym świecie. Kiedyś, jadąc autobusem w Seulu, stolicy Korei Południowej, mijaliśmy wielki budynek kościelny. Towarzyszący nam brat powiedział, że mieści się w tym budynku kilkutysięczny zbór baptystyczny. Ale niestety, został on usunięty z tamtejszego Kościoła Baptystów, ponieważ do swoich zasad wiary dodał – tak popularny w tym kraju – kult zmarłych, wyrażający się w mistycznej, duchowej jedność z nimi, czego nie da się pogodzić z wiarą w Jezusa Chrystusa. Jakże prawdziwe okazuje się powiedzenie mędrca, że „martwa mucha może zepsuć olejek aptekarza” (Kazn. Sal. 10,1), a Jakub potwierdza i uzupełnia tę myśl, mówiąc: „Ktokolwiek zachowa cały zakon, a uchybi w jednym, stanie się winnym wszystkiego” (Jak. 2,10).