fbpx

W centrum woli Boga

Józef to jeden z wielu bohaterów Starego Testamentu - a jednak zdecydowanie wyróżnia spośród innych, gdyż dobrem zwycięża zło i czyniąc tak, przekracza granice swoich możliwości.

Historia Józefa jest opisana w księdze Rodzaju, w rozdziałach 37-47, gdzie odkrywamy wyjątkową i niezwykle inspirującą postać. Jawi się on jako nieprzeciętny przedstawiciel swoich czasów, a jego postawa jest ponadczasowym przykładem i wzorem do naśladowania także w naszych czasach. Józef był w dzieciństwie faworyzowany przez swego ojca jako najmłodszy syn, za co bracia obdarzali go zdecydowanie odwrotnym uczuciem… Józef doświadczył nienawiści z ich strony, ale nie załamał się nawet wtedy, gdy został zdradzony i sprzedany do obcego kraju.

W Egipcie czyhały na niego liczne niebezpieczeństwa i kłopoty, poczynając od zawiści, aż po intrygi i fałszywe oskarżenia - w efekcie czego Józef stał się niewolnikiem wśród Egipcjan, ale nawet i to go nie złamało. Mimo to żył nadzieją wolności i wiedział, że po nocy znowu będzie dzień, że za chmurami ciągle świeci słońce. Chociaż wiele wycierpiał niewinnie, ale w końcu otrzymał odpowiednią nagrodę, gdy uzyskał awans stając się asystentem oficera straży faraona.

Niedługo potem znowu znalazł się w lochu więziennym - chociaż niczym nie zawinił, ani nie uczynił nic złego. Będąc w tym niechlubnym miejscu nie skarży się na swój los, nie szuka winnych i nie piętnuje nikogo ani tym bardziej nie pomstuje przeciwko Bogu, ale wyświadcza dobro towarzyszom swej niedoli - wyjaśnia im niezrozumiale dla nich sny. Obaj, zarówno piekarz jak i podczaszy faraona, są w wiezieniu za słuszne winy w przeciwieństwie do Józefa, który znalazł się tam z powodu intrygi i spisku przeciw niemu. Józef jest prototypem Chrystusa, który niewinnie cierpiał krzyżu, aby zgładzić grzechy świata (Jan 1,29).

Józef tłumaczy znaczenie snów swoich współwięźniów, bo Bóg daje mu wykład. Wiemy, że jeden z nich zostaje uwolniony, a drugi stracony zgodnie z wykładem treści snów każdego z nich. Józef prosi, aby ten, który jest już wolny wstawił się za nim, ale on oczywiście - upajając się swoją wolnością - zapomina o prośbie Józefa. Józef, będąc w Egipcie, jest często zapomniany przez ludzi, ale ciągle pozostaje w pamięci Boga, a przede wszystkim w centrum woli Boga. Dlatego Bóg był z Józefem cały czas, nawet w lochu więziennym. Być w centrum woli Boga to najbezpieczniejsze miejsce na ziemi. Po jakimś czasie los znowu uśmiecha się do Józefa gdy osiąga on stanowisko premiera tego kraju. Kiedy po latach rozłąki spotyka się ze swoimi braćmi w Egipcie, ma w swoim ręku władzę by wziąć odwet, ale on im przebacza. Mówi do nich: „to nie wy ale Bóg mnie tu posłał”.

Bywa tak, że ci, którym wyświadczamy dobro, zapominają o nas, ponieważ są zbytnio skoncentrowani na sobie. Zdarza się, że ludzie obiecują i nie dotrzymują danych obietnic, a niektórzy nawet spiskują... Jak wtedy reagujemy? Naturalną reakcją może być żal, pretensja lub nawet niechęć. Ludzie nieraz noszą urazy latami. Niedawno sam - jako mediator - uczestniczyłem w spotkaniu pojednawczym dwóch osób, które nie rozmawiały ze sobą przez 7 lat, ponieważ każda z nich powiedziała kiedyś o jedno zdanie za dużo.

Widząc zmagania Józefa szereg pytań ciśnie się na usta. Skąd Józef brał siłę, aby tak czynić? Jak można przekroczyć granice swoich możliwości? On, będąc w centrum woli Boga miał siłę, by czynić dobro nawet wtedy, gdy inni wyrządzali mu zło. On dobrem zwyciężał zło. Po tym poznajemy działanie Boga w jego życiu. Trzeba zawsze siać dobre ziarno, jeśli chcemy, aby przyniosło one dobre owoce. Zawsze warto tak czynić, bo może się okazać, że plon będzie niezwykle obfity.

Współczesnym odpowiednikiem Józefa może być m.in. Corrie ten Boom. Była ona córką zegarmistrza holenderskiego, która jako pierwsza kobieta w swoim kraju otrzymała licencję zegarmistrzowską. W swojej książce „Bezpieczna kryjówka” stwierdza, że najbezpieczniejsze miejsce na ziemi jest tam, gdzie człowiek przebywa w centrum woli Boga.

W czasie drugiej wojny światowej Corrie ukrywała Żydów i była działaczką ruchu oporu, za co wraz z całą swoją rodziną trafiła do nazistowskiego obozu w Ravensbrück. Gdy kapitan niemiecki przesłuchiwał ją, odważnie opowiadała mu o swojej pracy wśród niepełnosprawnych i dzielnie wyznała: „ci ludzie w oczach Boga mogą mieć większą wartość niż zegarmistrz, albo kapitan…”. Jej siostra zmarła w obozie, Corrie została uwolniona, po czym kontynuowała swoją działalność.

Rok po zakończeniu wojny, Corrie spotkała 2 byłych oficerów nazistowskich, którzy swoim okrucieństwem przyczynili się do śmierci jej siostry. Potrafiła przebaczyć swoim oprawcom tę straszną krzywdę, którą wyrządzili jej i jej rodzinie. Kierowała się wtedy poleceniem z Kazania na Górze, by błogosławić swoich prześladowców. W 1967 roku została uznana przez Instytut Yad Vashem za „sprawiedliwą wśród narodów świata”. Corie ten Boom zasłynęła dzięki swojej postawie, gdyż przekroczyła granice swoich przyrodzonych możliwości. Po raz kolejny zasiane przez nią dobre ziarno wydało dobry owoc.

Na czym polega przynoszenie owocu? To tak naturalne i oczywiste jak zbieranie jesienią tego, co się zasiało wiosną. Możemy tej prawdy nauczyć się od rolników. To oczywiste, że jabłoń jesienią owocuje jabłkami i tak samo jasne jest, że gruszki na pewno nie wyrosną na wierzbie. Na czym polega owoc chrześcijanina? Można mówić o trzech aspektach. Jest to charakter człowieka – postawa (Gal. 5,22-23), z niej wynikają dobre uczynki, a także wpływ na innych ludzi, którzy mogą zaufać Chrystusowi przez nasze świadectwo. Chrystus zapewnia, że każdy, kto w Nim przebywa przynosi obfity owoc – Jan 15,7-8. Oto nasze powołanie! Oto zadanie każdego wierzącego, każdego ucznia Jezusa. Można być zapomnianym przez ludzi, nawet w największym poniżeniu, ale ciągle pozostawać w centrum woli Boga. Każdy może tego doświadczyć, tak jak Józef i Corrie. 

Patrząc na postawę Józefa widzimy w nim inicjatywę ku dobru, jest on aktywny w spełnianiu dobrych uczynków. Przekracza granice swoich możliwości. Nie jest to pasywne oczekiwanie, ale aktywne zaangażowanie. Znane jest powiedzenie: „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. To popularna zasada postępowania wielu ludzi. Wystarczy nie czynić źle by być w porządku.

Bycie w centrum woli Boga wymaga jednak aktywności i zaangażowania. „Wszystko, co byście chcieli, aby wam ludzie czynili to wy im czyńcie” (Mat. 7,12). Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani do czynienia dobra i okazywania miłości wobec ludzi, którzy na to nie zasługują. Nie kierujemy się wzajemnością, lecz dobrą inicjatywą wobec tych, którzy nie mają jak się odwzajemnić, ani nawet tego od nich nie oczekujemy. Naszym powołaniem i zadaniem jest czynienie dobra innym, nie tylko oczekiwanie albo jedynie odwzajemnianie tym, którzy są dobrzy dla nas.  

Przekraczanie własnych możliwości wydaje się być niemożliwe z ludzkiego punktu widzenia, ale staje się możliwe gdy jesteśmy w centrum woli Boga.