fbpx

Boża wizja i Boże narzędzia

Ostatnio doszedłem do wniosku, że aby cokolwiek powstało, konieczne są dwie składowe: wizja i narzędzia.

Wizja

Wizja to projekcja myślowa tego, co ma powstać; pomysł. Często go ludziom brakuje. Choć czują, że coś jest nie tak, że coś trzeba zmienić, równie często nie mają na to pomysłu – jak. Niedawno słuchałem „Murów” Kaczmarskiego. To ciekawa piosenka, która ma dwa refreny. Pierwszy - „mury runą” - przeszedł do historii, bo ludzie „Solidarności” chcieli wierzyć, że faktycznie runą, więc go śpiewali. Drugi – po ostatniej zwrotce - „mury rosły” - jest większości nieznany. Tymczasem jest to piosenka o NIEUDANEJ rewolucji. Mury stare co prawda runęły, ale rosną nowe. Dlaczego? Ostatecznie „mury rosną” w ostatniej zwrotce, choć wcześniej „runęły” właśnie dlatego, że choć „runęły”, nie ma pomysłu na to, by postawić je inaczej. Albo – jak żyć bez nich.

Kiedy nie ma dobrych pomysłów, czyli wizji zmian, powtarzamy te stare i nieskuteczne łudząc się, że tym razem będzie inaczej. A to nieprawda. Nie wystarczy mury zburzyć. Nie wystarczy zła zniszczyć. Obalić dyktatora. Trzeba mieć wizję, aby coś właściwego zbudować. Wizje dobra; nowej struktury władzy. Aby nowe mury nie rosły, trzeba mieć na to pomysł, jak bez nich żyć. A niestety tłumy, które mury niszczą, zazwyczaj jej nie mają. I uważają, że owo zniszczenie samo załatwia problem. Nieprawda.

Wizja. Ostatecznie wszelki wysiłek i ofiary mas bez wsparcia ze strony inteligentnego przywództwa, które potrafi wymyślić nowy porządek, jest próżny. Bez wizji zmian rewolucje nie mają sensu. To tylko krwawe zmiany warty – zamiany jednego despoty na drugiego.

Wizja i reformacja

Czemu Reformacja zmieniła oblicze chrześcijaństwa? Bo była NOWYM pomysłem na Kościół. To nie była zmiana warty – zastąpienie jednego papieża drugim. Podobnie zresztą papiestwo swego czasu również było nowym pomysłem na Kościół – z hierarchią feudalną raczej, niż z – jak we wcześniejszym historycznie – równouprawnieniem większych ośrodków, które przetrwało do dziś w prawosławiu. Podobnie anabaptyści, którzy ostatecznie w protestantyzmie zwyciężyli ze swą koncepcją Kościoła gromadzącego się, będącego alternatywą dla Kościoła obejmującego ogół społeczeństwa, w tym również dla religii panującej. Zwyciężyli – bo protestanckie wyznania w XVI wieku i później promujące Kościoły państwowe (kopiując katolicką wizję) – luteranizm, anglikanizm i prezbiterianizm [reformowani] – obecnie istnieją i rozwijają się tylko w swej „anabaptystycznej” formie – czyli tam, gdzie narodowe być przestały. Trend ten rozpoczął się od sukcesu purytańskich independentów w Wielkiej Brytanii – ruchu na wskroś protestanckiego, pochodzącego z łona anglikanizmu, o kalwińskich przekonaniach – z którego pochodzą baptyści i większość współczesnych prezbiterian. Powielony później został przez metodyzm, a przez rozwój baptyzmu i metodyzmu dał początek wielu innym współczesnym protestanckim wyznaniom, w tym i ruchowi zielonoświątkowemu i charyzmatycznemu, który choć lubi hierarchię, wyznaniem narodowym jeszcze nigdzie, o ile wiem, się nie stał.

A więc reformacja była nową wizją Kościoła, z której powstała skuteczna rewolucja – nowy Kościół. Stare rozwiązania doktrynalne i praktyczne zastąpiono nowymi, w świetle nowej metody – stawiania Pisma Świętego, jako ostatecznego autorytetu. Bez wizji owa rewolucja nie byłaby niczym istotnym. Wizja jest więc niezbędna. Ale, żeby wizja została zrealizowana, potrzeba narzędzi. Dopóki ich nie będzie, pozostaje wielka i w ogóle, ale nic z niej praktycznie nie wynika.

Narzędzia

Wizję wprowadza się w życie poprzez określone narzędzia. Najogólniej mówiąc, są nimi powoływane dla ich realizacji instytucje, czyli grupy ludzi poświęcających swój potencjał (czas, zdolności, fundusze) dla tego celu. Instytucje, które działając tworzą coś nowego, zgodnie z wizją, w którą wierzą.

Przykładem człowieka, który miał wizję i stworzył narzędzia dla jej realizacji jest Abraham Kuyper, teolog, pastor i polityk holenderski przełomu wieków XIX i XX. I dlatego jest wielki. To człowiek, który miał wizję wpływu na swój kraj dla Chrystusa, co samo w sobie było wielkim wysiłkiem, bowiem większość chrześcijan przed wyzwaniami ówczesnych problemów (powstająca klasa robotnicza i socjalizm; zmiany w Europie po rewolucji francuskiej) – uciekało.

Ale to również człowiek, który stworzył – sam – kilka wyjątkowo trudnych do stworzenia narzędzi dla realizacji owej wizji. Były nimi: (I) Dziennik De Herault, przez który wpływał na opinię publiczną. (II) Partia polityczna: Anty-Rewolucyjna Partia. Partii tej przewodził prawie do śmierci i pod przewodnictwem Kuypera zdobyła ona władzę (w porozumieniu z partią katolicką) i dzierżyła ją w Holandii przez kilkadziesiąt lat. (III) Uniwersytet o znamiennej nazwie „Wolny” (Vrije Universitat). (IV) Wyznanie – pod przywództwem Kuypera, które przejęło ok. 10% członków narodowego Kościoła Reformowanego wychodząc zeń ze względu na ogarniający go liberalizm.

Stworzenie jednego z tych narzędzi to nie lada wyczyn. Stworzenie czterech, które dodatkowo kilkadziesiąt lat realizowały cele zadane im przez Kuypera, to naprawdę bardzo dużo. A więc, wizja bez narzędzi jest martwa. Mówi o tym polskie przysłowie, iż „piekło wybrukowane jest dobrymi chęciami”. Potrzebna jest wizja zmian i pomysł na to, jak je wprowadzić.

Boża wizja i Boże narzędzia

Jaka jest Twoja wizja? Jakie pragnienia rosną w Tobie, gdy się modlisz, gdy czytasz Boże Słowo? Aby działać dla Boga potrzebujemy zarazić się Jego wizją i nie bać się tworzyć narzędzi dla jej realizacji.

Ta wizja jest objawiona. Zawarta jest w Nowym Testamencie i do powrotu naszego Pana wciąż nas obowiązuje (Mt. 28:20). Podobnie Boże narzędzie – zostało wybrane jedno, konkretne i wyjątkowe. Ale lokalnie może się różnie rozwijać i różnie poszerzać. Czym jest owa wizja i czym owo narzędzie? Zacznijmy od narzędzia, a następnie przejdziemy do wizji. Czym więc jest Boże narzędzie? To

Kościół!!!

Bożą instytucją, narzędziem, które Bóg założył dla realizacji swoich obecnych celów na ziemi jest przede wszystkim Jego Kościół. Ów Kościół jest instytucją unikalną, mającą wielką godność, wielkie możliwości i wspaniałe zadanie. To wcale nie Izrael, jak niestety błędnie niektórzy chrześcijanie dzisiaj sądzą, ale Kościół właśnie, jest obecnie ośrodkiem Bożego zainteresowania! To Kościół sam Chrystus będzie budował i moce piekła nie będą w stanie go powstrzymać (Mt. 16:18). To Kościół jest JEGO ciałem (Kol. 1:24); to Kościoła głową jest Chrystus, królujący w niebie ponad wszelką władzą ziemską i nadziemską, przeszłą, obecną i teraźniejszą (Ef. 1:20-23). To z Kościołem będzie Chrystus po wszystkie dni, aż do skończenia świata; i to Kościół, a nie cokolwiek innego jest wyposażony i posłany, aby czynić uczniami wszystkie narody (Mt. 28:18-20).

Również to Kościoła sługą został Paweł (Kol. 1:25), wbrew sobie budując go z pogan (Rz. 11:13). To Kościół jest wyposażony w bogactwo Chrystusowe do realizacji woli swego Pana (Ef. 4:12); to Kościół otrzymuje Ducha Świętego (J. 16:13-15; Łk. 24:49), spełniając tym obietnice starotestamentowe (Dz. 2:16)! To w Kościele, złożonym z wierzących Chrystusowi Żydów i nawróconych spośród narodów, uobecnia się teraz spełnione przymierze z Abrahamem (Rz. 4:11), nie w li tylko etnicznym Izraelu (Gal. 4:24-26). To dla dobra członków Kościoła napisano Pisma Starego Przymierza, aby mieli nadzieję przez pociechę z nich płynącą (Rz. 15:4). To Kościół jest nową świątynią, w której mieszka Bóg, i którą buduje sobie z żywych kamieni na fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Bóg i Zbawiciel (Ef. 2:11-22)! To Kościół jest tajemnicą Bożą, którą jest Chrystus jest w nas (Kol. 1:24-26)! To Kościół jest ośrodkiem zainteresowania światów anielskich (Ef. 3:10); to Kościół jest domem Bożym, z którym Bóg żywy się utożsamia, filarem i podwaliną prawdy (1Tm 3:15)! To Kościół w końcu Chrystus wybrał i umiłował, jako swą oblubienicę (Ef. 5:25); tajemnica to wielka, ale Paweł ją odnosi właśnie do Chrystusa i Kościoła (Ef. 5:32)! To Kościół jest „Boży” (1Tm. 3:5); jako dom duchowy, kapłaństwo święte, ród wybrany, królewskie kapłaństwo, naród święty, lud nabyty, niegdyś nie lud, teraz lub Boży (1P. 2:5-10). To Kościół i tylko Kościół! Bóg ma swoje cele względem tego świata i dla realizacji tych celów stworzył wyjątkową instytucję – wyjątkowy duchowy organizm – którym jest jego lud, lud Chrystusowy, ekklesia, zgromadzenie wywołanych, czyli mówiąc współczesnym językiem polskim – Kościół. Albo: zbory, które ów Kościół kolektywnie stanowią. My!

Ów Kościół lokalnie to zbory. Takie jak Twój i mój. W określonych miejscach, z określonym potencjałem sił, zdolności, umiejętności, osób, finansów, wpływów, oddziaływania, historii. Każdy trochę inny. Z innym przywództwem i innymi członkami.

Każdy z nich rozwija się (a czasem i zwija) trochę inaczej. Dotykają go inne problemy. Przechodzi różne doświadczenia, często podobne, ale jednak zawsze jakoś odmienne od reszty. W skrócie, owa wielka biblijna wizja realizuje się lokalnie, w każdym zborze troszkę inaczej. Kościół jest trochę jak śnieg – wszyscy wiemy, czym jest. Zbory jak jego płatki – choć wszystkie są płatkami, to nie ma dwóch dokładnie takich samych.

Co to w praktyce oznacza? Że powinniśmy wszyscy się nawzajem o siebie troszczyć. Powinniśmy sobie nawzajem pomagać, bo działamy w tej samej drużynie; mamy tego samego Boga i Ojca, Pana i Oblubieńca i Wodza, oraz Pocieszyciela. Jednocześnie być świadomi, że każdy z nas służy w innym miejscu, innym potencjałem, ale w zgodzie z tymi samymi zasadami Bożego Słowa i dla tego samego celu – uwielbienia Boga przez posłuszeństwo naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi.

Cel istnienia Kościoła:

realizacja Bożej wizji

Ale jaką Bóg realizuje przez Kościół wizję? Biblia używa różnych pojęć, aby nam to wyjaśnić. W Liście do Efezjan 1:4 czytamy: „w Nim bowiem wybrał nas przez założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem jego”. Ów plan w tym wersecie to Boża inicjatywa (On nas wybrał), łączy się z Chrystusem („w Nim”), odwieczna („przed założeniem świata”), a celem jest „świętość i nienaganność przed jego obliczem” tych, którzy w ów plan są zaangażowani. Zwróćmy uwagę, że zbawienie człowieka nie jest tutaj Bożym najwyższym celem, ale jedynie środkiem ku niemu. Zostajemy zbawieni z łaski przez wiarę, ABY być święci i nienaganni.

Bogu nie chodzi więc tylko o nasze zbawienie. Ono spełnia ważniejszy cel, którym jest nasza świętość i nienaganność. Jesteśmy zbawieni nie przez świętość i nienaganność, ale do świętości i nienaganności. Aby być tacy właśnie, a w tym podobać się Bogu i przynosić Mu chwałę tak, jak Jemu się ona należy. Przynoszenie Jemu chwały przez nasze zmienione życie – docześnie i wiecznie – we wspólnocie z naszym łaskawym i kochającym Bogiem („przed jego obliczem”) jest ostatecznym celem naszego zbawienia!

W Ewangelii Mateusza 28 tym celem jest czynienie uczniami wszystkich narodów i jest to cel jak najbardziej dosłowny. Jeśli popatrzymy na List do Rzymian 1:5, to widać, że Paweł traktuje to jako osobiste powołanie – apostoła i misjonarza: „przez którego otrzymaliśmy łaskę i apostolstwo, abyśmy dla imienia jego przywiedli do posłuszeństwa wiary wszystkie narody”. To spełnienie przymierza z Abrahamem – bycie błogosławieństwem dla wszystkich narodów, w zgodzie z Księgą Rodzaju (Rdz 12:2-3). Paweł w Liście do Galacjan 3:16 mówi o tym, że Bóg uczynił to poprzez Jezusa, a do Rzymian 4:12 o tym, iż wszyscy wierzący w Chrystusa są synami Abrahamowymi dzięki wierze w Niego.

Myślę, że można ów watek podsumować następująco: Bóg Ojciec chce, aby ludzie ze wszystkich narodów, poprzez Chrystusa, którego wywyższają jako swego Pana i Zbawiciela, wiedli przemienione przez łaskę i miłość Bożą życie, dla Jego chwały, w Duchu i według jego Słowa, które objawia przyszłą chwałę pełni owej rzeczywistości, która przyjdzie wraz z Jego powrotem.

Bóg ma wizję przemienionych przez Chrystusa i dla Chrystusa grzeszników. Dla tej wizji przygotował świat na przyjście Jezusa Chrystusa. Dla jej realizacji nasz Pan stał się jednym z nas. Dla jej realizacji poszedł na krzyż. Dla jej realizacji Duch Święty zstąpił z nieba i – dzięki dziełu krzyża – stworzył Kościół.

Stąd nasze zadanie, to głosić Ewangelię o przebaczeniu grzechów i nowym życiu dzięki Chrystusowi i wraz z Chrystusem. Ta nowość ma również zmieniać świat – być solą, miastem na górze – ucząc (swym przykładem przede wszystkim) narody wszystkiego, co Jezus przykazał. Przez posłuszeństwo uczniów narody stają się uczniami Chrystusa; częścią Kościoła. A wszystko to wywyższa autora tego planu – Boga Ojca, Syna, i Ducha, w którego imieniu Kościół ma chrzcić wszystkich, którzy wierzą.

Uwielbiajmy Boga przez świętość – zmienione życie!

Tak więc, Kościół jest zarówno narzędziem przemiany osób nie chwalących Boga w Chrystusie na chwalących i zmienionych, jak i miejscem, w którym owa przemiana postępuje aż do chwili, w której Pan powróci lub powoła danego chrześcijanina do siebie. Naszą wizją, celem dla Kościoła i nas samych, oraz naszych miast, otoczenia, ma być świętość: inność, przemiana wewnętrzna – bycie świętym i nienagannym wg Listu do Efezjan 1, czy bycie uczniem wg Ewangelii Mateusza 28. Owa wizja scala zarówno nasz cel doczesny i wieczny; tak uczniostwo, jak i ewangelizację. To świętość sprawia, że jesteśmy uzdolnieni, aby być Jego ludem, a On by był naszym Bogiem, co jest ostatecznym celem przymierza Boga z nami w Chrystusie: „i będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi” (Obj. 21:3).

Poprzez Kościół Bóg błogosławi wszystkie narody. Znany teolog John Piper ujął to następująco: „misja istnieje, bo nie istnieje uwielbienie”. Innymi słowy, celem misji jest przemiana osób nie oddających Bogu chwały przemienionym życiem – w osoby, które to czynią. Skutkiem jest nowe życie w Chrystusie i – jednocześnie – uwielbienie Boga, bo jedno bez drugiego nie istnieje.

Twoja wizja i twoje narzędzia

Co to wszystko ma wspólnego z praktyką naszego życia? To samo, co ma Twój zbór wspólnego z Bożym planem i Bożym Kościołem w ogóle. Czyli, owe wielkie biblijne zasady realizują się lokalnie w naszych zborach przez naszą lokalną świętość. Twoje i moje uświęcenie. Twoje i moje świadectwo. To nasze lokalne obdarowanie prowadzi do lokalnej wizji świadectwa i przemiany. Nie każdy kościół prowadzi i powinien prowadzić te same służby. Coś, co wspaniale działa w jednym miejscu, gdzie indziej może się w ogóle nie sprawdzić. Albo, po kilku modyfikacjach, wspaniale się przyjąć.

Każdy z nas potrzebuje widzieć Bożą wizję globalną i zrozumieć lokalne jej urzeczywistnienie. Czy widzisz, jak ważny dla Boga jest Twój zbór? Czy widzisz, po co istnieje na świecie? To Boże wybrane narzędzie! W jaki więc sposób zmienia świat dla Chrystusa? W jaki sposób sprawia, że grzesznicy nawracają się i stają się święci i nienaganni? Jaka jest wizja Boga dla was?

Miej wizję i twórz narzędzia dla jej spełnienia! To może być służba młodzieżowa, to może być radio chrześcijańskie, klub seniora, grupa małżeńska, świetlica dla dzieci z osiedla, obóz rodzinny, szkoła językowa. To może być chrześcijańskie przedszkole, szkoła, czy – za kilka lat – szkoła średnia bądź wyższa. To mogą być warsztaty plastyczne, punkt konsultacyjny dla osób z problemami, grupa ludzi do nawrócenia i świętości. To może być klubokawiarnia – mam nadzieję również, bo właśnie w naszym zborze staramy się ją otworzyć.

Miejmy wizje i twórzmy narzędzia dla ich realizacji. Nie żyjmy dniem wczorajszym. Żyjmy dziś, dla Boga, w zgodzie z Jego wizją i wartościami, realizując w zgodzie z naszym lokalnym charakterem Jego niezmienne, święte plany, a On sam będzie z nami.