fbpx

Wierność Boga podstawą naszej wierności

 

Wszyscy lubimy śpiewać i słuchać wzniosłej pieśni „Wielka jest wierność Twa, Ojcze mój, Boże. Pełnyś litości dla dzieci jest swych. Słów Twych, obietnic nic zmienić nie może, Tyś jest niezmienny w dniach dobrych i złych”. Jeżeli chodzi o wierność, to jest to cecha odnosząca się wyłącznie do Boga, który jest niezmienny i nieporuszony jak skała. „On jest Skałą, Jego dzieła są doskonałe, a wszystkie Jego drogi są prawe. Bóg jest wierny, nie ma w Nim nieprawości. On jest sprawiedliwy i prawy” (5 Mojż. 32,4). Boża wierność to stabilność i pewność, na której zawsze można polegać. Bóg jest tym, któremu można w pełni zaufać i powierzyć swoje życie. Gdy On wypowiada słowo, zawsze je dotrzymuje. „Trawa usycha, kwiat więdnie, lecz słowo naszego Boga trwa na wieki” (Izaj. 40,8). W swojej modlitwie psalmista mówi: „Panie, Twa łaska sięga aż do niebios, a Twoja wierność do samych obłoków” (Ps.36,6). W Jego wierności objawia się też Jego sprawiedliwość i świętość.

Przejawy Bożej wierności

Najważniejszym przejawem Bożej wierności jest dotrzymywanie swego słowa i zawartego z ludźmi przymierza. W pożegnalnej mowie do swoich rodaków Mojżesz powiedział: „Dlatego wiedz, że Pan, twój Bóg, jest Bogiem, Bogiem wiernym, który dochowuje przymierza i miłosierdzia do tysięcznego pokolenia tych, którzy Go kochają i przestrzegają Jego przykazań” (5 Mojż. 7,9). Polegając na Bożej wierności wobec swego ludu przymierza, prorocy zapewniali Izraela, że mimo zdarzających się niepowodzeń czy klęsk, Bóg nadal pozostaje wierny swoim obietnicom. I tak przez proroka Ozeasza przyrzeka: „Poślubię cię na wieki, poślubię w sprawiedliwości i prawie, w łasce i miłosierdziu. Poślubię cię w wierności i poznasz Pana” (2,21-23).

Wierność Boga przejawia się też w Jego czynie. Wyraża się on w stałej łączności Boga z ludem Jego przymierza, w aktach ratowania tego ludu w jego trudnych chwilach – wyprowadzenie z Egiptu i wprowadzenie do Ziemi Obiecanej - okazywanie przebaczenia, gdy lud ten nie dochowuje Mu wierności. Boża wierność wyraża się w Jego dobroci i miłości, które pokonują ludzkie słabości. Szczególnie uwidocznia się ona na tle ludzkiego grzechu i odwracania się od Bożej pomocy. Dlatego prorok przypomina swoim rodakom: „Jeżeli nie uwierzycie, nie ostoicie się” (Iz. 7,9), lub jak podają inne przekłady: „Jeżeli nie uwierzycie, pewnie nie ostaniecie się (BW), czy nie przetrwacie (ekum.). Ciekawą rzeczą jest to, że w języku hebrajskim, opartym na spółgłoskach, słowa „uwierzyć” i „ostać się” są identyczne (aminu, amenu). Bo uwierzyć, to oprzeć się na solidnym wsparciu, a to znaczy ostać się, przetrwać. W czasie życiowych burz czy w środku rwących potoków, jedynym ratunkiem jest trzymanie się nieporuszonej skały. W każdej sytuacji życiowej trzeba pamiętać o wierności Boga, pokładać w Nim nadzieję i wyznawać Mu swoją wiarę.

Również Nowy Testament całkowicie potwierdza Bożą wierność. Do wierzących w Koryncie Paweł pisze: „Wierny jest Bóg, przez którego zostaliście powołani do wspólnoty z Jego Synem, Jezusem Chrystusem, naszym Panem” (1 Kor. 1,9). Bóg chroni swoich wiernych przed silnymi pokusami. Nieraz dopuszcza je tylko po to, aby doświadczyć i umocnić w wierze swoich wybranych. Do nieco zdezorientowanych w swoim życiu chrześcijan w tym samym Koryncie, Paweł pisze: „Bóg zaś jest wierny i nie pozwoli kusić was ponadto, co możecie znieść, ale wraz z pokusą da sposób wyjścia tak, abyście mogli wytrwać” (1 Kor. 10,13). Wtóruje mu też Piotr, który pisze, że ci, „którzy cierpią zgodnie z wolą Boga, niech wiernemu Stwórcy powierzą swoje dusze przez czynienie dobra” (1 Ptr. 4,19). I jeszcze jeden tekst: „Jeśli jesteśmy niewierni, On pozostaje wierny, bo nie może się wyprzeć samego siebie” (2 Tym. 2,13). Wierność jest istotną cechą charakteru Boga. Ucieleśnieniem Bożej wierności jest Jezus Chrystus, który został nazwany „Wiernym i Prawdziwym, który sprawiedliwie sądzi” (Obj. 19,11).

Wierność cechą naśladowców Jezusa

„Jako ludzie, zostaliśmy przez Boga stworzeni na Jego obraz, stąd naszą szczególną godnością jest odzwierciedlanie i pomnażanie, na naszym poziomie istot stworzonych, świętych działań Boga. W ten szczególny sposób, jako Jego bezpośredni przedstawiciele na ziemi, mamy wywierać zbawienny wpływ. Do tego właśnie zostaliśmy stworzeni i w pewnym sensie jesteśmy ludźmi tylko w takim stopniu, w jakim to zadanie wypełniamy” - mówi James I. Packer. A więc na tyle jesteśmy prawdziwymi ludźmi, na ile wypełniamy powierzone nam przez Boga zadanie! Ale grzech, który już na początku wszedł na ten świat, utrudnia nam to zadanie. Dopiero odrodzenie rozpoczyna proces przywracania Bożego obrazu w naszym życiu. W jaki sposób ono się dokonuje?

Odrodzenie czy nowe narodzenie jest wewnętrznym odrodzeniem ludzkiej natury przez łaskawe i suwerenne działanie Ducha Świętego (Jan 3,5-8). Biblia nazywa tę odkupieńczą odnowę człowieka zbawieniem, przywróceniem go do społeczności z Bogiem przez Jezusa Chrystusa. Odrodzenie jest początkiem nowego stworzenia, które prowadzi do uświęcenia życia, do zmiany dyspozycji: od egocentryzmu i szukania własnych, cielesnych przyjemności, do podporządkowania się Bożemu prawu, ukochaniu tego, co jest zgodne z Jego wolą i co Jemu się podoba. A wyrazem Bożej woli jest Jezus Chrystus, którego mamy naśladować w swoim życiu. Skoro On był i pozostał wiernym wykonawcą woli swego Ojca, to taką cechą mają się wyróżniać również Jego naśladowcy.

A zatem wierność jest wyróżniającą cechą chrześcijanina. Wiele postaci Pisma Świętego wyróżnia się właśnie wiernością. I tak Tychik był „wiernym sługą w Panu” (Ef. 6,21), Epafras był „wiernym sługą Chrystusa” (Kol. 1,7), zaś Tymoteusz był „ukochanym i wiernym w Panu” (1 Kor. 4,17). A jakże wytrwałym i wiernym swemu Panu był sam Paweł! Podejmował trudne podróże misyjne, był prześladowany przez swoich rodaków, wiele razy był niemal do nieprzytomności bity, więziony, przeżywał udrękę „z powodu troski o wszystkie zbory” (2 Kor. 11,28). Dosłownie naśladował tego, który „musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby wobec Boga stać się miłosiernym i wiernym arcykapłanem, by zgładzić grzechy ludu” (Hebr. 2,17).

Wierność jest owocem Ducha Świętego. Pismo Święte mówi: „Owocem zaś Ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność” (Gal. 5,22). Wierność to cecha ludzi napełnionych i prowadzonych przez Ducha Świętego. To On obdarza odrodzonych przez siebie ludzi tym Bożym atrybutem, tą wyróżniającą Go cechą. Bóg oczekuje od swoich wyznawców tego podobieństwa – wierności przymierzu, które z nimi zawarł. Słudzy Chrystusa są szafarzami Bożych tajemnic, „a od szafarzy żąda się, aby każdy okazał się wierny” (1 Kor. 4,1-2).

Wierność – cecha bardzo pożądana

W dzisiejszych czasach odczuwa się wielki deficyt wierności. Wierności w życiu małżeńskim, zarządzaniu własnym i cudzym majątkiem, wierność własnym zobowiązaniom i postanowieniom. Powinniśmy naśladować wierność Chrystusa, zaufać Jego wierności, pozostając z Nim aż do śmierci. On się nie zmienia, pozostaje tym, kim był – pełnym miłosierdzia i wierności arcykapłanem (Hebr. 2,17), który otworzył nam swobodny dostęp do tronu łaski. Opierając się na obietnicy i wierności Bożej, mamy zachowywać wiarę i niezachwianą nadzieję (Hebr. 10,23).

W niektórych kościołach traktuje się odwiedzających nabożeństwa jako wiernych. W tego typu wspólnotach kościelnych nie domaga się od nich ścisłego przestrzegania wierności Bożym nakazom. Brakuje tam napominania, zawieszania czy wykluczania ze wspólnoty tych, którzy wyraźnie naruszają te nakazy. Wierność Bogu pozostawia się tam własnemu osądowi tych „wiernych”. A przecież wszystkie listy apostolskie mają charakter napominania i korygowania. A Paweł nawet odważył się napisać: „Gdyby ktoś głosił wam dobrą nowinę inną od tej, którą przyjęliście, niech będzie przeklęty” (Gal. 1,9). W dzisiejszych czasach coraz częściej pomija się niektóre, mniej wygodne, zasady tej nowiny. Nasza polska religijność, i nie tylko polska, ma charakter wybiórczy – akceptuje to, co jej odpowiada, ale odrzuca to, co choć jest istotne, ale uderza w dumę i wysokie mniemanie o sobie dzisiejszego człowieka. Naprawdę wiernymi są jednak tylko ci, którzy wiernie przestrzegają Bożych nakazów i przez to upodobniają się do swego Pana, który powiedział: „Jak Mnie umiłował ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w Mojej miłości. Jeśli będziecie zachowywać Moje przykazania, będziecie trwać w Mojej miłości, jak Ja zachowałem przykazania Mojego Ojca i trwam w Jego miłości” (Jan 15,9). A zatem wiernym jest ten, kto trwa w miłości Jezusa Chrystusa.

Wierni naśladowcy Jezusa Chrystusa otrzymają nagrodę w postaci udziału w radości Pana. Wiernemu słudze powiedział On: „Znakomicie, sługo dobry i wierny, w małych rzeczach byłeś wierny, nad wieloma cię ustanowię. Wejdź do radości swego pana” (Mat. 25,21). Ale wierność ta wymaga wysiłku, a nawet walki z sobą samym, światem zewnętrznym i kusicielem. Pismo Święte nakazuje: „Nie miłujcie świata ani tego, co jest w świecie. Jeżeli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. To wszystko bowiem, co jest w świecie: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu, pycha tego życia, nie pochodzi od Ojca, lecz jest ze świata. A świat przemija i jego pożądliwość, ten zaś, kto czyni wolę Boga, trwa na wieki” (1 Jana 2,15-17). Zmaganie się w zachowaniu wierności Bogu i Jego nakazom nie może być prowadzone bez trwania w czujności i modlitwie.

Bóg wspiera swoich wyznawców

Czasem wydaje się, że my sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje zbawienie. Stąd często nawiedza nas rozczarowanie, a nieraz i poczucie beznadziejności. Wstępujący na drogę zbawienia często waha się i zadaje sobie pytanie: czy będę w stanie wytrwać na tej drodze, czy starczy mi sił, aby oprzeć się otaczającym mnie wrogim siłom, przeciwnemu mojej wierze otoczeniu, słabościom swego charakteru? Zastanawia się, czy wysokie wymagania chrześcijańskiej wiary nie będę zbyt nazbyt trudne dla jego słabej woli? I w końcu, czy wielkie chrześcijańskie ideały – uczciwe życie, zmartwychwstanie z Chrystusem do nowej rzeczywistości, a potem życie wieczne w nowej, nieznanej mu dotąd rzeczywistości, da się pogodzić z logicznym rozumowaniem i przyjąć za prawdziwe?

Powiedzmy wyraźnie: życie chrześcijańskie o własnych, ludzkich siłach, jest niemożliwe. Przyjmując do swego serca i życia Jezusa Chrystusa, przyjmujemy też Jego obietnicę pomocy i wsparcia w każdej kryzysowej sytuacji. Przecież On zapewnił nas: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy utrudzeni i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie” (Mat. 11,28). Doświadczony w cierpieniu psalmista napisał: „Zrzuć swoją troskę na Pana, a On cię podtrzyma, nigdy nie pozwoli, aby upadł sprawiedliwy” (Ps.55,23). Bóg dopomaga tym, którzy, świadomi swojej słabości, proszą Go o wspomożenie i posilenie. Zbawcza wiara jest czymś więcej niż uczuciem – ogarnia ona sumienie, wolę, zrozumienie i wewnętrznego człowieka. To świadome poddanie się Chrystusowi, który zapewnił, że Jego naśladowców nikt nie wyrwie z Jego ręki (Jan 10,28). Natomiast doświadczony w życiu chrześcijańskim Paweł, zapewnia: „Kto nas odłączy od miłości Chrystusa? Czy utrapienie, ucisk, prześladowanie, głód, nagość, niebezpieczeństwo lub miecz?… Ale w tym wszystkim w pełni zwyciężamy przez Tego, który nas umiłował” (Rzym. 8,35.37).

Pan Jezus wspiera swoich naśladowców w ich trudnej sytuacji życiowej. Umożliwia im pozostawać wiernymi swemu powołaniu. Bóg bardziej wspiera naszą wierność niż czynimy to sami. On stoi za wszystkimi naszymi poczynaniami. Gdy popełniamy jakiś grzech, porusza nasze sumienie i skłania nas do pokuty i poprawy. To On w swojej dużej, silnej dłoni, trzyma naszą małą rękę, zapewniając nam bezpieczeństwo i stabilność.

Praktyczna strona wierności

Wierność Bożym wymaganiom nie polega tylko na ich poznaniu i przyjęciu, ale również na ich praktykowaniu. Człowiek wierny to człowiek dotrzymujący danego przez siebie słowa, spolegliwy, wdzięczny. Dziękować trzeba nie tylko w czasie modlitwy, ale też przez sposób swego życia. A naśladowanie Pana Jezusa to przede wszystkim stałe dziękowanie Mu za okazaną łaskę zbawienia. Ale nie tylko. Wyznawca zasad wiary chrześcijańskiej powinien stopniowo stawać się naśladowcą Pana Jezusa, który stopniowo wyrzeka się samego siebie, staje się posłusznym aż do śmierci sługą (Fil. 2,5-8). Przecież Jezus umarł, „aby ci, co żyją, nie żyli już dłużej dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał” (2 Kor. 5,15). Dany dar łaski należy pomnażać, jak uczynili to dwaj pierwsi słudzy, którym pan powierzył swój majątek. Gdy ten majątek pomnożyli, każdy z nich usłyszał od swego pana: „Znakomicie, sługo dobry i wierny, w małych rzeczach byłeś wierny, nad wieloma cię ustanowię. Wejdź do radości swego pana” (Mat. 25,21). A więc modlitwa i lektura Pisma Świętego, to podstawowe praktyki prawdziwego chrześcijanina. Ale to nie wszystko.

Po pierwsze, należy dążyć do tego, aby każdego dnia przynosić Bogu chwałę, ukazywać Jego przemieniającą życie moc. Zamieszkujący w nas Duch Święty ukierunkowuje nas na czynienie woli Bożej i czyni nas zdolnymi do przynoszenia Mu chwały. Pan Jezus powiedział: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane” (Mat. 6,33). A Paweł nakazuje: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko czyńcie ku chwale Boga” (1 Kor. 10,31). Bez względu na problemy i ciężary, pokusy i trudności, życie chrześcijanina ma świecić przed ludźmi, którzy z tego powodu zaczynają wielbić Boga (Mat.5,16). Trzeba uczyć się tej trudnej lekcji dziękowania Bogu za wszystko, również za wydarzenia smutne, a nawet tragiczne. Umieć w pokorze powiedzieć: „Pan dał, Paz wziął. Niech imię Pana będzie błogosławione” (Hiob 1,21).

Po drugie, trzeba starać się mieć społeczność z innymi chrześcijanami. Stając się człowiekiem wierzącym, wchodzi się do rodziny, ponieważ każdy wierzący człowiek jest twoim bratem lub siostrą w Chrystusie. Tę chrześcijańską rodzinę nazywamy Kościołem. Wolą Bożą jest, by ludzie wierzący tworzyli wspólnotę, w której będą mogą dzielić się swoimi radościami i smutkami, darami, wiarą i własnym doświadczeniem ze społeczności z Jezusem Chrystusem. Dlatego trzeba koniecznie przyłączyć się do jakiejś wspólnoty, w której wiernie wykłada się Słowo Boże. Wspólnota taka jest najlepszym środkiem terapeutycznym dla zasmuconych i przygnębionych, samotnych i cierpiących.

Po trzecie, trzeba w ramach tej wspólnoty podjąć jakąś służbę chrześcijańską. Powinieneś zastanowić się, co najbardziej lubisz robić, co najlepiej ci wychodzi. Może jest to twój szczególny dar, który należy rozwijać i wykorzystywać. Chociaż jesteśmy zbawieni nie PRZEZ dobre uczynki, to jednak jesteśmy zbawieni DO dobrych uczynków (Ef. 2,10). Nie trzeba od razu angażować się do pełnoetatowej pracy w Kościele, ale po pewnym czasie, gdy wspólnota kościelna zauważy skuteczność twojej służby, może cię do takiej pracy powołać. Może to być zaangażowanie na rzecz dzieci, młodzieży czy seniorów, uchodźców czy bezdomnych. Może to być kolportowanie literatury chrześcijańskiej. Wykorzystaj okazję i podziel się z innymi cudowną prawdą, której doświadczyłeś. Jezus powiedział: „Będziecie mi świadkami”, więc w jakiś praktyczny sposób bądź Jego świadkiem w Kościele i w tym świecie. „W ten sposób zostanie uwielbione imię Pana Jezusa w was i wy w Nim, według łaski Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa” (2 Tes. 1,12). Pan Jezus powiedział: „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia” (Obj. 2,10).