fbpx

Skazany choć niewinny

Od dłuższego czasu wielu naszych rodaków bulwersuje sprawa Tomasza Komendy – człowieka niewinnego, którego prawie dwadzieścia lat temu skazano za rzekomo popełniony gwałt i morderstwo. Niedawno sąd rozeznał jednak sprawę ponownie i stwierdził nie podlegającą dyskusji niewinność tego człowieka, po czym wypuszczono go na wolność. Nikt nie ma dziś żadnej wątpliwości, że ktoś zmarnował jego młode życie, a to co przeżył za kratami jest nieopisanym horrorem i traumą, z którą dziś tak strasznie trudno mu żyć, bo nie może odnaleźć się w nowej i przerastającej go rzeczywistości. Czy będzie w stanie zapomnieć, przebaczyć i żyć normalnie, wszak jeszcze kawał życia przed nim? To bardzo trudne pytanie, z którym ten człowiek mierzy się każdego dnia na wolności.

Gdzieś ostatnio przeczytałem, że w naszym kraju w wyniku pomyłek sądowych (jakże to groteskowo brzmi!) skazuje się co roku około 200-300 ludzi. To zrozumiałe, że w każdym zawodzie ludzie popełniają błędy, ale w tej dziedzinie życia społecznego nie powinny się one zdarzać tak często! Przecież niewinnie oskarżeni ludzie po to idą z nadzieją do sądu, bo spodziewają się sprawiedliwości, natomiast przestępcy różnej maści powinni otrzymywać słuszne wyroki i kary, na które w pełni zasługują. Takie są nasze, społeczne oczekiwania od wymiaru sprawiedliwości!

Bulwersuje więc nas, jako opinię publiczną fakt, że niemal nikt z prokuratorów, oskarżycieli, sędziów i policjantów nie poczuwa się do odpowiedzialności za ten karygodny błąd i tę karygodną krzywdę, która spotkała Tomasza Komendę oraz całą jego rodzinę! A przecież w tej całej, bulwersującej sprawie musiało dojść albo do zaniedbania czy spreparowania fałszywych dowodów lub poszlak, albo do zwykłego zatuszowania sprawy, znalezienia kozła ofiarnego i pochwalenia się potem skutecznością działania ówczesnych organów ścigania. Ciekawe – swoją drogą – czy ktoś postara się ten skandal kiedykolwiek obiektywnie wyjaśnić i podać do publicznej wiadomości.

Dziś jednych bulwersuje poczucie niewinności prokuratora czy sędziego, który wydał ten straszny wyrok na niewinnego człowieka, innych ciekawi to, jak duże odszkodowanie otrzyma ten człowiek za 18 strasznych i zmarnowanych bezpowrotnie lat. Czy jest w ogóle taka cena i takie pieniądze, które mogłyby zrekompensować straty fizyczne, psychiczne i moralne tego niesłusznie skazanego człowieka? Mnie jednak zastanawiało coś innego jeszcze. Jakoś nikt nie wspominał o tym, że skoro pana Komendę skazano niesłusznie, to gdzieś na wolności przebywa i cieszy się nadal spokojnym (?!) życiem człowiek, który rzeczywiście dokonał tej ohydnej zbrodni. Chyba wreszcie po długim czasie podjęto działania w tej sprawie, by w końcu prawdziwego winowajcę osądzić w majestacie prawa – słusznego i sprawiedliwego. Na to też zasłużył pan Tomasz, który teraz z takim trudem wraca do normalnego życia.

Każda pomyłka sądowa, każdy niesłuszny wyrok czy wymierzona kara osobie niewinnej jest ze wszech miar niesprawiedliwa i jest po prostu zbrodnią w majestacie prawa! Niestety, takie pomyłki i niesłuszne wyroki wydają sądy nie tylko w naszym kraju. Czasem zdarza się nawet, że wymierza się ludziom wyroki śmierci (np. w USA) i dopiero po ich wykonaniu - czasem po latach - okazuje się, że zostali oni straceni i pozbawieni życia niesłusznie! Jakiż to dramat i tragedia dla tych ludzi, dla ich rodzin i przyjaciół! Ileż na tym świecie jest ludzi, którzy na co dzień przeżywają takie nieopisane dramaty i traumy? Nie życzę czegoś takiego nikomu z nas!

Nie wiem, czy zdajemy sobie sprawę z tego, że największa pomyłka sądowa i największy dramat tego rodzaju w historii rozegrał się dwadzieścia wieków temu w Jerozolimie. Człowiek o imieniu Barabasz, który był winien udziału w politycznych rozruchach i popełnił ewidentne morderstwo, został wypuszczony na wolność jako ułaskawiony przez namiestnika rzymskiego Piłata. Zaś niewinny, czysty i święty Syn Boży, Mesjasz i Zbawiciel świata Jezus Chrystus został niesłusznie skazany na okrutną śmierć przez ukrzyżowanie. Była to najbardziej haniebna egzekucja, której dokonywano na najbardziej zwyrodniałych i najbardziej niebezpiecznych przestępcach. Do nich został zaliczony nasz Pan i Zbawiciel! Choć był niewinny i kryształowo czysty pod każdym względem – jak nikt inny, kto chodził kiedykolwiek po tej ziemi!

Nie cytuję w tym momencie żadnego wersetu z Pisma Świętego, bo przeżywamy Wielki Tydzień i jako chrześcijanie powinniśmy otworzyć nasze Biblie, które z pewnością mamy w domach i przeczytać ewangeliczne relacje dotyczące Jego procesu, męki i ukrzyżowania. Znajdziecie je przy końcu każdej ze wszystkich czterech Ewangelii, a także w przejmującym 53. rozdziale Księgi Izajasza czy w Psalmie 22. Drodzy Czytelnicy – przeczytajcie w tych dniach te fragmenty i porozmyślajcie o Tym, który przyszedł na świat, by umrzeć za nasze grzechy – nie swoje, bo On żadnego grzechu czy przestępstwa nie popełnił!

Nie tylko jeden – Barabasz – był winny śmierci, a został ułaskawiony i wypuszczony na wolność. My także – ja i ty – przez swoją grzeszność zasłużyliśmy na karę śmierci w Bożych oczach, bo „zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem Bożej łaski jest życie wieczne w Chrystusie Jezusie, naszym Panu” (Rzym 6,23). Trzeba jednak pamiętać, że „z łaski zbawieni jesteście przez wiarę” (Ef 2,8) – jak pisał Apostoł Paweł. Wiarę w to, że tylko przez niewinną śmierć Pana Jezusa za mnie i moje upadki mam prawo i dostęp do Ojca w niebie. Taka wiara przeobraża człowieka i jego życie, bo Jezus nie umarł po to, żebyśmy nadal i znowu grzeszyli. Prowadźmy więc życie godne tej świętej ofiary własnego życia, jaką złożył za nas nasz Zbawiciel – i nikt inny!

Te słowa przekazuję Wam, drodzy Czytelnicy, w dniach pasyjno-wielkanocnych! Spędzajmy święta po Bożemu i ze zrozumieniem ich głębokiej, duchowej treści! Jezus umarł – ale i zmartwychwstał! Niech żyje codziennie w naszych sercach i przemienia nasze życie każdego dnia!